Z tego co widziałam i słyszałam większość populacji przytyła sobie na kwarantannie:(
I niestety mimo, że jadłam zdrowo i ćwiczyłam regularnie mnie również to dotkneło:( Ja nie wychodziłam z legginsów w czasie kwarantanny, żeby zawsze być gotowym na jakieś ćwiczenie albo długi spacer z Zorro...
Czułam się świetnie, wcale nie grubo...ale nagle zaczęłam mieć problemy w zmieszczeniem się w moje spodenki więc stanęłam na wadze i ku swemu absolutnemu zażenowaniu mym oczom ukazała sie liczba, której nigdy wcześniej nie widziałam procz momentów kiedy byłam w ciąży.
Okazało się, że przytyłam 10 funtów - to jest około 5 kg co w moim wieku jest równowartością pół tony:)
Postanowiłam skorzystać z porad specjalistów i zaangazowalam Ewcię Chodakowską bo chcociaż w czasie kwarantanny ćwiczyłam regularnie z Qczajem - i bardzo mi się te jego sesje podobały to jednak jakims cudem przybyło mi mnie...:(
To są treningi z Qczajem...
Wykupiłam bediet na 3 m-ce i ćwiczenia - dostawałam jadłospis co tydzień i ćwiczyłam regularnie z panią Chodakowską ....Pieski asystowały tutaj...:)
i schudłam wszystkiego te 10 dodatkowych funtów ale tak naprawdę nie mogę tego sukcesu przypisać tej super medialnej kobietce...bo najwięcej schudłam przez dwa tygodnie kiedy właściwie nie byłam na tej jej diecie i nie ćwiczyłam z nią...
A mianowicie w pierwszym tygodniu mojej diety kiedy zaaplikowałam sobie moją własną smoothie diet
Ta bediet pomogła mi jedynie utrzymać wagę ale ogólnie była to bardzo męcząca dieta, która wymagała ode mnie przyrządzania sobie 5 posilkow dziennie, moze byloby latwiej gdybym nie zazyczyla sobie czestych zmian w jadlospisie ale nie lubie jesc w kolko tego samego. Poza tym mimo, że wydawało mi, że kiedy zamawiałam ten bediet zaznaczylam, że chce bez nabialu - dostalam nabialowy i musialam duzo potraw sobie modyfikowac na wlasną rękę żeby nie czuć sie wzdęta cały czas. Dieta pozwalala mi jesc ogromne ilosci chleba - ja zazwyczaj nie jem nawet polowy tego co ta dieta proponowala. Mialam przyjmowac codziennie ok 1800kcal co wydawalo mi sie dosyc dużą ilością jedzenia... Czasami przepisy były bardzo ogólnikowe np: mięso mielone...nie wiadomo jakie - wieprzowe, wolowe a moze z kurczaka...? a czasami bardzo specyficzne np: kurki, mogliby napisać grzyby...bo u nas kurki są słabo dostepne, tak więc niektóre posiłki musiałam pomijać ze wzgledów logistycznych a niektóre przystosowywalam do moich amerykanskich warunkow gastronomicznych.
Cwiczenia były ok ale wolalam sluchac smiesznego Qczaja, który bardzo mnie zagrzewal do cwiczen, rozsmieszal i naprawde motywowal, niz seksownego glosu Ewci w wystającym sztucznym biustem...
Nadal czasami ćwiczę sobie te jej zestawy ćwiczen ale już sama bo sobie je spisalam:)))
Ten post napisałam już prawie dwa miesiące temu było minęło i nieprawda już niestety:( Bo znowu sobie przytyłam, na szczęście nie aż tak tragicznie jak ostatnio, tym razem tylko 5 funtów czyli na polskie tylko ćwierć tony (2.5 kg). Ta operacja w listopadzie spowodowała, że musiałam wiecej czasu spędzać na sofie, nie mogłam ćwiczyć w ogóle... no i Świeta się po drodze przytrafiły:)
Tak więc trzymajcie za mnie kciuki bo znów muszę zacząć jakąś dietę - tym razem swoją własną:)
A mozna wiedziec jakie pila Pani smoothi? Jak je Pani przyrzadzala?
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam.
Kasia
Hej Kasia! Mam kilka roznych przepisow, moze zrobie nastepny post o tych smoothie:)
OdpowiedzUsuń