Witam was po krótkiej acz bardzo produktywnej przerwie, w czasie której wiele się wydarzyło w naszym życiu - osobistym, domowym, jak i politycznym i publicznym!
Jak zapewne wiecie już z mediów - będziemy mieć nowego, innego prezydenta!!!!
Udało nam się!!!! Ludzie dobrej woli się zmobilizowali, mieliśmy rekordową frekfencję w tym głosowaniu, wszyscy przeciwko Trumpowi się zjednoczyli i zagłosowali co było dla mnie czyms naprawdę wzniosłym! Miałam wrażenie, że stanęlismy przeciwko złemu i wygralismy bitwę!
Było to bardzo wzruszające przeżycie, zwłaszcza, że czekaliśmy na wyniki tak długo i w takiej niepewności...ta ulga po otrzymaniu dobrych wiadomości była nie do opisania! Dosłownie miałam łzy w oczach ze szczęścia kiedy oglądałam zwycięskie mowy Kamali i Bidena!!!
Bolał mnie jednak fakt, że prawie połowa głosujących amerykanów wybrała tego idiotę i tym samym wszystko co on sobą reprezentuje...martwi mnie to bardzo:( Tym bardziej, że kilku z nich to moi dobrzy znajomi...nie rozumiem dlaczego stanęli murem za tak zepsutym człowiekiem i czemu chcieli powierzyć przyszłość tego kraju w rękach kogoś kto absolutnie nie ma pojęcia o byciu prezydentem....
Dla mnie ta jedna przemowa Bidena i Kamali dała mi tyle nadziei na przyszłość, nawet jej forma - składna , rzeczowa, inteligentna miała więcej sensu i przemawiała do mnie bardziej niż bełkot Trumpa!
Jestem dumna, że wreszcie kobieta obejmie jedne z najwyższych stanowisk w tym kraju - czas najwyższy i jeszcze bardziej przejeta jestem tym że jest ona potomkiem imigrantki!!!! Jej zwycięstwo toruje drogę mojej Mayci!!!!
To wydarzenie zdominowało prawie ten miniony tydzień, prawie ponieważ jednocześnie z bitwą elekcyjną, ja walczyłam na zupełnie innym froncie, osobisto-zdrowotnym...a mianowicie odważyłam się na operację kregosłupa!!!!!
Po latach w bólu, zapoczątkowanego przez mój wypadek samochodowy, zdecydowałam się zaryzykować - mając na względzie moją przyszłość, i poddałam się mało inwazyjnej, endoskopowej operacji dwóch dysków wystających z mojego kręgosłupa, by przestały naciskać na nerw w mojej lewej nodze.
To była moja pierwsza operacja w życiu, odbywała się w klinice, nie w szpitalu, ale pod całkowitą narkozą. Cała impreza trwała niecałe 5 godzin i weszłam i wyszłam z tej operacji na własnych nogach!!!
Dla mnie bomba, bo pobyt w szpitalu u nas kosztuje tysiące dolarów, a jeśli nie jest on w ogóle potrzebny ani wymagany to najlepiej go uniknąć.
Mam leżeć i odpoczywać a jeśli chodzę lub siedzę muszę używać specjalnego pasa usztywniającego. Nie mogę się w żadnym wypadku schylać, ani skręcać, ani podnosić nic cięższego niż 5 kilo.
Nie czuję żadnego strasznego bólu, nawet w dzień operacji, mocne przeciwbólowe piguły, które mi przepisali wzięłam dopiero na noc, bo się bałam, że mnie rozboli bardziej i miałam nadzieję, że lepiej zasnę - nic z tych rzeczy się nie zdarzyło - nie bolało i nie zasnęłam:( Oczywiście mam dolną część kręgosłupa obolałą, ale jestem przyzwyczajona bo różnych boleści i prawdę mówiąc miewałam gorsze bóle w przeszłości.
Nie mogę zbyt długo siedzieć czy stać bo wtedy mam straszne ciśnienie i cierpnie mi cały odcinek lędźwiowy ale nie ma tragedii.
A tak to wygląda teraz...mam nadzieję, że kiedy wszystko się zagoi i wróci do normy mój biedny nerw trochę się zregeneruje i nie będzie mi już tak dokuczał...trzymajcie za mnie kciuki!!!
Zwłaszcza, że już za tydzień mam wrócić do pracy...
Trzecim wielkim wydarzeniem w naszym życiu jest ukończona kuchnia!!!! Prawie dwa pół roku nam to zajęło, bo nie robiliśmy wszystkiego od razu, ale w końcu mogę się pochwalić produktem finalnym!
Przypomnę jak to wyglądało na początku... chociaż nie mogłam znaleźć zupełnie początkowej fazy, poniżej fotka po położeniu podłogi, wymianie lodówki i mikrofali...
To tyle nowinek z naszego życia!
W kolejnym poście mam nadzieję pochwalić się udoskonaloną pralnią!!!
Jak były wybory to pomyślałam od razu o Tobie, że na pewno się cieszysz wynikiem ;) Odważna operacja i trzymam kciuki, żebyś poczuła różnicę i łatwiej się żyło. Kuchnia piękna, dobra robota.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z Opola, Monia.
Dzieki Monia! Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuń