Nie wiem zupełnie jak to się stało, ze nagle świętujemy tak hucznie Halloween w naszym domu...???
Wychowałam się celebrując Dzień Wszystkich Świętych i do głowy by mi nawet nie przyszło przebierać się w jakieś straszne kostiumy i wyprawiać party dzień przed 1 listopada.
Ale z czasem kiedy dzieci się pojawiły zaczęliśmy zabierać je na trick and treating po naszym osiedlu, zazwyczaj zbieraliśmy się większą grupa znajomych lub sąsiadów i to już miało formę takiego party chodzonego.
Ale od kiedy przeprowadziliśmy się do nowego domu okazało się ze dzieci nie potrzebują trzymania za rączkę i mamy fajna frontowa werandę na której można siedzieć i rozdawać z niej cukierki, a ponieważ u nas jeszcze upały to trzeba się czegoś napić, może coś przegryźć, no i nasze sąsiedzi chętnie dotrzymają nam towarzystwa...i narodziła się tradycja Halloween Party u Kalinowskich.
Nie przeszkadza fakt, ze ja uwielbiam się przebierać, i wyprawiać party i serwować nowe potrawy :)
Oto wspomnienia z naszego Halloween...najpierw wybrałam się do pracy w przebraniu Flapper Girl z lat 20-stych
Uszykowałam tez trochę halloweenowych przysmaków...
I oczywiście nie mieszkałam się przebrać w przerażająca Lady Szkielet
A tutaj Mayciowe koleżanki ...
A tutaj już na naszym party...