Jak zwykle nasz grudzień nie należał do nudnych...
Ale zanim się zaczął świętowaliśmy Święto Dziekczynienia...
w tym roku w naszym rodzinnym gronie. Nikogo nie zapraszałam w obawię, że będę musiała iść do pracy tak jak w zeszłym roku.
Świętowaliśmy też 1-sze urodziny naszego ukochanego Zorusia. Maya upiekła mu nawet pieskowy miniaturowy torcik - taka babeczkę:)
Zoruś dostał zabaweczki nowe, które bardzo mu się spodobały jak widać:)
Po Thanksgiving u mnie w robocie po prostu zaczyna się gotować! Wszyscy włączają opcje kupowania prezentów a biżuteria jest bardzo pożądana przez większość kobiet i wielu mężczyzn.
Do tego dzieci zawsze muszą robić swoje eksperymenty na projekt, który trzeba oddać w grudniu albo tuż po przerwie świątecznej.
Maya przygotowywuje się do przestawienia"Dziadka do orzechów" - to znacza dodatkowe próby.
My przygotowywujemy się do Świat, ubieramy choinkę tuż po Święcie Dziekczynienia żebyś mogli zrobić zdjęcie z naszą choinka i umieścić je na kartce światecznej, która musi zdążyć dojść do Polski.
W tym roku kupiliśmy nawet małą sztuczną choinkę do pokoju bawialnego dzieci
A to nasze zdjęcie choinkowe, jedyne na którym Oluś miał otwarte oczy:) troszke…:)
A tak Wiesiu przystroił nasz dom na Święta...
6 grudnia przyleciała mama Wiesia, a już 7-mego Maya miała pierwsze przedstawienie "Dziadka do Orzechów"
A nazajutrz świętowaliśmy urodziny Wiesia.
Zrobiłam taki niedzielny brunch czyli połączenie śniadanie i lunchu serwowany troszkę później niż śniadanie i bardziej obficie:)))
W kolejny grudniowy weekend byliśmy gośćmi na Baby Shower córki naszych znajomych w Sarasocie...
A tego samego dnia byliśmy gospodarzami całej grupy Mycinych kolegów i koleżanek - zaprosiliśmy ich wszystkich by mogli wymienić się prezentami, bo zorganozowali sobie sami "Tajemniczego Mikołaja", ale nie mieli gdzie i kiedy przeprowadzić wymianę podarunków, więc zaproponowałam nasz dom...
A już następnego dnia Maya miała ostatnie przestawienie " Dziadka do Orzechów"
Oczywiście na tym nie koniec przygotowań i świętowań...
Trzeba było upiec pierniczki i udekorować je...
A w ramach zbliżających się urodzin Mayci gościliśmy koleżanki Mayci
które dekorowały domki piernikowe:)
Oluś w tym czasie nocował u swojego najlepszego kolegi, którego rodzice co roku organizują świąteczne sleepover dla dzieci
Aż w końcu nadszedł 23 grudnia i nasza mała Maya skończyła 14 lat!!!
Świętowaliśmy to wiekopomne wydarzenie z resztą Kalinowskich!!!
Torcik upiekła babcia Hania:)
A żeby nie było zbyt nudno jeszcze tego samego dnia podjechaliśmy na stadion by zobaczyć specjalną świąteczną, świetlną wystawę "Enchanted"
I na tym zakończę tą grudniową relację... na razie, ciąg dalszy nastąpi...naszego światecznego świętowania:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz