Blog Asiulka (Joanny Kalinowskiej) - żony, matki, emigrantki.
Opisuję nasze życie rodzinne na Florydzie, gdzie mnie przywiało
a mąż pstryka fotki. Miłego czytania i oglądania!
I w końcu nadszedł czas przeprowadzki Mayi do college.
Maya dostala się do wszystkich 13-stu uczelni, do których wysłała aplikacje, ale wybrała najlepszy z nich - University of Florida w Gainesville, 2 godziny na północ od nas.
Wiesiu bardzo się ucieszył bo on jest również absolwentem tej uczelni.
Jako studentka teoretycznie 1-szego roku Maya będzie mieszkała na campusie w akademiku. Na szczęście udało jej się załapać ze swoja najlepsza koleżanka na wspólny pokój w w dwupokojowym apartamencie z mała kuchnia i łazienka. Pokoiki są małe ale przynajmniej nie musza korzystać z komunalnej łazienki i kuchni tylko będą miec swoje.
W zeszły czwartek (i mowie o czwartku 15 sierpnia tak długo nie mogę dokończyć tego postu) był dzień jej przeprowadzki, wiec zapakowaliśmy cały samochód dobytku jaki skompletowaliśmy dla niej do akademika i wyruszyliśmy w drogę.
Oczywiście w momencie wypakowywania maycinego dobytku oberwała się chmura akurat ale mieliśmy pomoc innych studentów którzy pomogli nam się rozładować w strugach deszczu do specjalnego wózka żebyśmy nie musieli taszczyć wszystkiego na 13-ste piętro bo Maya ma pokój na ostatnim pietrze!
Spedzilismy pare godzin próbując pomoc Mayci i Mehar urządzić się w nowym miejscu. Trudno było zrobić jakieś zdjatka w tym małym pokoiku i z dwiema rodzinami plątającymi się pod nogami.
Maya miała tydzień na zaaklimatyzowanie się na campusie, w tym czasie codziennie mieli różne spotkania i atrakcje integracyjne. Miedzy innymi koncert dla studentów, wieczor gier, śniadanie dla nowicjuszy itd. Maya zapoznała się z campusem, wyczaiła gdzie będzie miała swoje klasy. I oczywiście odbywało się dużo imprez w akademikach. To był wyobrażam sobie bardzo ekscytujący czas dla Mayci.
Tuż zanim zaczęła swoje klasy odbyła się uroczysta akademia powitalna dla wszystkich nowo przyjetych studentów. Maya nam opowiadała, ze podobno mówili, ze mieli 75 tysięcy podań a przyjęli 7 tysięcy!!!
A po tej uroczystości wyprowadzili wszystkich studentow na stadion uniwersytecki - który tak nawiasem mówiąc przeżywają "Bagno" i utworzyli ze studentów literę F - pierwszy inicjał tej szkoły: Universitate of Florida.
A tutaj Mya pierwszego dnia jako studentka.
Od rozpoczęcia studiów Maya jak dotąd odwiedziła nas raz 6 września przyjeżdżając na urodziny swojego chłopaka.
A tydzień później akurat w moje urodziny pojechaliśmy ja odwiedzić, przypadał wtedy tak zwany weekend rodzinny, kiedy rodzice przyjeżdżają odwiedzić swoich studentów, i wszyscy idą na pierwszy mecz futbolowy sezonu.
Tutaj Maya nam pokazywała jedna ze swoich sal wykładowych
Wiesiu przygotował się na mecz Gators, kupując sobie stosowny kapelusik... i cale szczęście bo na meczu prawie się rozpuściliśmy tak było gorąco
Nasza studentka radzi sobie dobrze, juz miała pierwsze większe egzaminy i poszły jej dobrze, jest to duża zmiana dla niej, bo żyje z koleżanka, robi sobie pranie, robi zakupy, załatwia sobie jedzenie, planuje soja przyszłość i jesteśmy z niej bardzo dumni!
Przerywam relacje z wakacji wiosennych żeby się pochwalić nasza wspaniała Maycia Samograjcia.
Pisałam juz wcześniej o tym jak amerykański system edukacji kładzie nacisk na indywidualizacje całego procesu dla każdego ucznia. Zamiast tworzyć klasy uczniów w tym samym wieku, które razem uczęszczają na te same zajęcia niezależnie od poziomu na jakim każdy ze studentów jest, w Stanach tworzą różne poziomy zajęć na które wysyłają uczniów biorąc pod uwagę wyniki ich egzaminów i testów.
Ponadto w liceum dostępne są klasy z college'u, na które można w dwóch różnych formach, jako AP klas czyli advanced placement(zaawansowane kursy) o wyższym poziomie. Poza tym można również zapisać się na tzw: Dual Enrollent, to jest program oferowany dla studentów liceum, który daje im szanse w czasie ich nauki licealnej zarejestrowac się za darmo do college i zacząć swoja edukacje nie płacąc za klasy (bo w college za każda klasę się płaci)
Maya kwalifikowała się na wszystkie bardziej zaawansowane klasy licealne, i już od pierwszej klasy zaczęła robić AP klasy a od drugiego roku była zarejestrowana w college.
Bardzo ciężko pracowała przez 4 lata, uczęszczała na wszystkie obowiązkowe zajęcia z liceum, na wybrane przez siebie AP klasy, które kończyły się bardzo ciężkimi egzaminami - bo już na poziomie uniwersytetu, dodatkowo codziennie wracała do domu by robić inne klasy z college online.
Do tego chodziła na ballet 6 dni w tygodniu, biorąc udział w występach weekendowych, które zazwyczaj wymagały dodatkowych długich godzin prób - zazwyczaj wieczorem w piątek i prawie cala sobotę.
Ale dzięki jej samozaparciu, dobremu zorganizowaniu i planowaniu, bo moja córka miała bardzo szczegółowy plan, który realizowała przez 4 lata - włącznie z wakacjami, podczas których tez robiła kursy online, na początku maja - prawie cały miesiąc przed ukończeniem liceum, nasza córka ukończyła 2 lata studiów i odebrała dyplom na wielkiej uroczystości rozdania dyplomów dla 1300 studentów.
Duma nas rozpierala!!! Jak możecie sobie zapewne wyobrazic, tym bardziej ze w tej samej ceremonii brała udział koleżanka Mayci z baletu, która skończyła liceum dwa lata temu i uczęszczała do college przez dwa lata, podczas gdy Maycia ta sama robotę wykonała w liceum.
Ale na tym się nie skończyło, jeszcze przed ta powyżej pokazana ceremonia dostałam zaproszenie na rozdanie nagród w liceum, gdzie ogłoszono nasza córkę jako tegoroczna Salutatorian - co oznacza ze ukończyła liceum na drugim miejscu ze średnia 7.87!!! Weźcie pod uwagę ze w jej roczniku było 659 studentów! Tytuł Salutatorian jest sam w sobie niesamowitym wyróżnieniem, również oznacza ze podczas uroczystości ukończenia dyplomów Maya będzie siedzieć na podium, jako druga odbierze dyplom i wygłosi przemówienie!!!
To video jest takie chaotyczne bo jak tylko usłyszałam przemowę dyrektora szkoły ręce zaczęły mi się trząść i serce bilo mi jak oszalałe.
W międzyczasie wiedzieliśmy już ze Maya dostała się do wszystkich collegow, do których wysłała aplikacje, również do swojej numer 1 szkoły - University of Florida - najlepszego publicznego college w Stanach, w Gainesville (2 godziny na północ od nas) gdzie studiował również Wiesiu.
Tatus byl tak dumny z córki, ze zamówił specjalny plakat przed dom...
Na wielka uroczystość przyleciał nawet mój brat z Polski, jako reprezentacja mojej rodziny, to była super niespodzianka dla Mayci, również przyjechała delegacja z Północnej Karoliny - mama i siostra Wiesia.
A to przetłumaczona przemowa naszej córki...która sama napisała i wygłosiła jakby robiła to regularnie!
Dziewczyna ma talent to wystąpień publicznych i do pisania przemówień!
Dzień dobry rodzicom, wykładowcom, przyjaciołom i maturzystom roku 2024. Czas wymknął się nam z palców i wreszcie nadszedł dzień, o którym wszyscy marzyliśmy.
Kiedy dano mi możliwość wygłoszenia przemówienia na zakończenie szkoły, była wczesna wiosna – kwitły kwiaty, drzewa promieniowały jaskrawą zielenią, a słońce świeciło na ziemię w słodkiej niecierpliwości lata.
W większości dzieł literatury i poezji wiosna symbolizuje czas narodzin, odnowy i nowych możliwości – ale nie zawsze tak było w przypadku naszej klasy kończącej szkołę. Wiosna 2020 roku skróciła nasz rozwój i sprawiła, że rok szkolny stał się okresem nudnej, pozbawionej życia izolacji. Ta klasa akademicka składa się z pierwszych uczniów pierwszego roku, którzy rozpoczęli naukę w szkole średniej w obliczu pandemii, która wymagała od nas zasiania nowych nasion w całkowicie nietkniętym środowisku, zachowując jednocześnie największy dystans, jaki kiedykolwiek widzieliśmy. Mając za sobą jedną ponurą wiosnę, starannie podlewaliśmy i nawożyliśmy glebę z lat licealnych.
Pielęgnowaliśmy społeczność, nigdy nie traktując balu powitalnego, meczu piłki nożnej czy wiecu motywacyjnego za coś oczywistego. Zapuściliśmy głębokie korzenie w naszych związkach, odkąd dowiedzieliśmy się, jak szybko można je wyrwać jak chwasty. To prowadzi mnie do mojego głównego przesłania dzisiejszego dnia: jesteś tym, kim się otaczasz. Innymi słowy, tworzysz własną społeczność. Kiedy znajdziesz mentorów, wychowawców, rodziców i przyjaciół, którzy przeszli drogę, którą chcesz podążać, przekonasz się, że wytyczasz tę samą ścieżkę i sadzisz po drodze podobne kwiaty. Kiedy patrzę wstecz na moje osobiste doświadczenia w Riverview High School, odnajduję siebie skupiając się na osobach, które rzuciły mi wyzwanie, abym się rozwinęła i stała się osobą, którą się stałam, a nie na samych wydarzeniach i osiągnięciach. Widzę ogród pielęgnowany ciepłem uśmiechów moich przyjaciół i karmiony zachętą nauczycieli w klasie i studiu tańca oraz poza. Chociaż moje korzenie wywodzą się ze środowiska pielęgnowanego przez moją rodzinę, reszta mojej tożsamości, od humoru i manier po zainteresowania i ambicje, wyrosła z kontaktów, które nawiązałem w szkole średniej. Nieświadomie wszyscy zbieraliśmy kwiaty od ludzi, którzy rośli wokół nas, aby stworzyć niepowtarzalne, kwitnące bukiety osobowości.
Podobnie jak ogród, Twoje cele, pasje i marzenia będą nadal rosły i prosperowały, jeśli będą odpowiednio pielęgnowane.
Te kwiaty nie tylko wystawią Cię na nowe pomysły i perspektywy, ale będą także służyć jako świadectwo Twojego kompasu moralnego i podstawowych wartości. Jeśli otaczasz się zdeterminowanymi uczniami z planami na przyszłość, Ty także postawisz się na ich drodze do sukcesu. Jeśli otaczasz się osobami promieniującymi pozytywnym nastawieniem i optymizmem, ty także będziesz skąpany w ich słońcu.
Gdy wiosna dobiega końca, naszym zadaniem jest odnowienie naszych wysiłków, pasji i pragnienia bycia najlepszymi uczniami, przyjaciółmi i ludźmi, jakimi możemy być. Sprzymierz się z ludźmi, którzy pozwolą ci rozkwitnąć w początkującą osobę, którą się staniesz, zamiast pozostać tam, gdzie jesteś. W końcu, kiedy patrzysz na w pełni dorosłe drzewo, tak naprawdę nigdy nie zauważasz jego korzeni. Zamiast tego przyciągają Cię obfite owoce, kwiaty i liście, które z niego wyrastają.
Chciałabym podziękować mojemu osobistemu ogrodowi, mojej rodzinie, przyjaciołom, nauczycielom i wszystkim pomiędzy, których wsparcie wzbogaciło ziemię wokół mnie, aby pomóc mi wyrosnąć na osobę, która stoi tutaj dzisiaj.
Bez Twojego przewodnictwa moje liście i płatki nigdy nie stanęłyby twarzą w twarz z nieskończonym błękitnym niebem. Gratulacje dla klasy 2024. Nigdy nie przestawajcie siać, sadzić kwiatów i mądrze uprawiać swój ogród.
Dziękuję.
Nie mogłabym być bardziej dumna!!! Jej przemowa była przepiękna!
Nigdy w życiu nie wyobrażałam sobie oglądając amerykańskie filmy i widząc najlepszych studentów przemawiających na ceremoni ze kiedyś będe podziwiać moja córkę na podium!
Tutaj Maya ze swoimi rodzicami chrzestnymi, którzy poznali się po raz pierwszy pare dni wcześniej i obydwoje przyjechali celebrować swoja chrześnicę!!!
A poniżej Maya ze swoimi wiernymi przyjaciółkami z baletu
I na koniec Maya ze swoim chłopakiem, Gavinem
Aktualnie przygotowywujemy się do wyjazdu Mayci na studia, Maya będzie mieszkać w akademiku z ze swoja najlepsza przyjaciółka Mehar, która tez się dostała do UF, za wszystkie klasy maja będzie miała zapłacone bo dostała stypendium dla rezydentów Florydy za wspaniale wyniki w nauce. Będzie studiować Psychologie, ale właściwie zaczyna to studiowanie jakby na 3-cim roku i jak wszystko dobrze pójdzie powinna skończyć w przeciągu dwóch lat...
Teraz przygotowywujemy jej wyprawkę by mogla sobie urządzić pokój w akademiku, w ramach prezentu na zakończenie liceum dostała rower by mogla się poruszać po kampusie.
Jus nie długo - bo w połowie sierpnia zacznie się nowy etap w naszym życiu rodzinnym z jednym dzieckiem na studiach.
Kontynuując nasza wyprawę wyruszyliśmy wybrzeżem Kalifornii na południe kierując się do Big Sur, jednego z najpiękniejszych miejsc na górzystym wybrzeżu Kalifornii.
To nie był pierwszy raz w tych stronach, kiedyś wybraliśmy się z Wiesiem na krotki wypad do San Francisco bez dzieci i bardzo nam się podobało, chociaż zmarzłam trochę. Ale najbardziej zapamiętałam nasza przejażdżkę Autostrada nr 1, wzdłuż wybrzeża, pamietam moje zachwycenie, co chwila prosiłam Wiesia by stawał i wysiadaliśmy, strzelaliśmy fotki, nie mogłam się napatrzeć.
Sadzilam, ze skoro już widziałam te widoki, nie zrobią na mnie aż takiego wrażenia...jakże się myliłam.
Nie wiem ile razy bym tam jechała moje zachwycenie nie mija!!! Jeśli zastanawiacie się gdzie jechać w Stanach, co zwiedzać, i macie środki finansowe by dojechać do San Francisco i stamtąd przejechać się na południe - bardzo polecam!!!
Tutaj zatrzymalismy się na chwilkę dosłownie w takim malowniczym miasteczku, które nazywa się Carmel by the Sea - cudne miejsce, piękna plaża, chciałabym kiedyś spędzić tam troszkę więcej czasu.
A tutaj miejsce spopularyzowane przez social media, Dolina Kalii, taki wąski jar, którego dnem sączy się mały strumyczek i cały wąwóz pokryty jest Kaliami!!!
Ta przejazdzka zabrała nam prawie cały dzień, bo stawalalismy dosłownie co chwile:), poza tym w pewnym momencie musieliśmy zawrócić żeby dojechać do Monterey, bo niestety przez wcześniejsze duże opady w Kalifornii dalsza część tej nadbrzeżnej autostrady była niebezpieczna, groziła zawaleniem.
Następnego dnia odiwdzilismy jedno z najbardziej popularnych Akwariów w Stanach, i chyba również chyba najdroższe!!!
Jeszcze tego samego dnia w drodze do Santa Barbara podjechaliśmy do Sanktuarium Słoni Morskich i udało nam się zobaczyć i usłyszę ich cale stadko. Na pierwszy rzut oka wyglądały jak nieżywe, ale co jakiś czas się ruszały, posypywały się piaskiem i od czasu do czasu poniektóre głośno wykrzykiwały jakieś epitety pod naszym adresem zapewne:)
Kolejnym przystankiem był Moro Bay Rock, piękna plaża z malownicza góra Moro
Az w końcu dojechaliśmy do przepięknej Santa Barbara akurat na czas by podziwiać ten cudny zachód słońca.