sobota, 31 sierpnia 2013

Zmienilo się!


Kwiecien 2005 
Chimney Rock NC
Jestem w pierwszych dniach ciazy z nasza Maycia, chociaz sama o tym nie mam jeszcze pojecia:)


Sierpien 2013
Miejsce to samo, moze bardziej omszale:)
Tylko  fotogenicznych modeli nam przybylo!



Posted by Picasa

czwartek, 29 sierpnia 2013

Moje chwile

Przeczytalam znowu Chustke - tym razem ksiazke:) Sciagnelam sobie na kindle:) A jakze! Dobra literature mozna czytac wielokrotnie i nigdy sie nie nudzi. Czytalo sie troche inaczej, bo juz znam zakonczenie, wiec wszystko mialo wieksze znaczenie , kazde slowo, kazdy wiersz, kazde slowo z piosenki, ktora sluchala.
I wam tez polecam, bo to historia o milosci, a nie o umieraniu:) Dziala jak najlepsza terapia:)
Ustawia cie do pionu, uczysz sie ponownie zauwazac dobre chwile i przekuwac kazdy negatyw w pozytyw, doceniac szczescie w tym momencie w ktorym sie przydarza.
Wczoraj skonczylam czytac i zastanowilam sie jakie dobre chwile przezylam przez ostatnie pare dni...

  • wracajac ze szkoly Olusia minelam z jednej strony dwie rodziny majestatycznych pieknych zurawii, a z drugiej spacerowal wielki zolw wodny:)
  • kiedy poczulam sie zmeczona i spiaca popoludniu Olus widzac mnie lezaca przez chwile na sofie wlaczyl mi kolysanki na ipad
  • odbierajac Maye z pozalekcyjnych zajec chóru - na ktore ja sama namowilam, chlonelam jej ekscytacje i radosc, szczesliwa gadala jak najeta przezywajac pierwsza probe a ja delikatnie klepalam sie po plecach gratulujac sobie po cichu dobrego posuniecia:)
  • widok zachwyconego Olusia trzymajacego owlosiona wielka pomaranczowo-czarna gasienice na dloni - jak zwykle sam ja wypatrzyl i zlapal, przemawial do niej jak do swojego ukochanego zwierzaczka:)
  • upieklam bardzo zdrowy chleb bananowy z siemieniem lnianym, chia seeds i olejem kokosowym
  • udalo mi sie po raz kolejny wstac wczesnie rano i wymknac sie z domu na samotna przebiezke po uspionym jeszcze osiedlu podziwiajac wschod slonca nad naszym najwiekszym jeziorem
  • wczoraj zrobilam sama samiutenka zakupy spozywcze!!! nikt mi nie marudzil, nie prosil o bzdurne rzeczy, nie uciekal, nie narzekal, nie popedzal. Tylko ja, moja lista i kupony. Wszystko poszlo sprawnie i szybko!
  • po obiedzie udalo mi sie ze spokojem obejrzec moj ulubiony program: Who do you think you are? polecam! Wiesiu bawil sie z Olusiem, a Maya ogladala film na komputerze i rysowala jednoczesnie - czesto tak robi, bajki i filmy ja bardzo inspiruja:)
  • dostalam piekny obrazek od Mayci, i po raz kolejny zdalam sobie sprawe jak bardzo moja corka jest utalentowana plastycznie:)

Wy tez sie zastanowcie, odnotowywujcie dobre momenty, przezywajcie radosne chwile, dostrzegajcie pozytywy, usmiechy, grzecznosci, zachwycajcie sie czyms i doceniajcie cos kazdego dnia! Cieszcie sie z kazdego dnia, ktory jest wam podarowany. Ja zmierzam:)

środa, 28 sierpnia 2013

Szkola

 Ufff udalo nam sie przezyc pierwszy tydzien szkoly bez wiekszych obsów i wpadek, stresow i placzu:)
Ale i tak musze przyznac, ze pierwszy tydzien szkoly jest chyba jednym z najbardziej stresujacych i meczacych okresow dla wszystkich rodzicow dzieci w wieku szkolnym. Wlasciwie nawet tydzien poprzedzajacy rozpoczecie nowego roku szkolnego jest juz przedsmakiem czekajacego nas juz za rogiem mniejszego lub wiekszego chaosu i gonitwy. Trzeba na czas zaopatrzyc sie we wszystkie potrzebne "school supplies" czyli przybory i zeszyty szkolne. Tutaj wszystkie szkoly publikuja swoje wlasne listy dla kazdego rocznika osobno i wszedzie po sklepach tulaja sie mamy albo nawet cale rodziny wpatrzone w dlugie listy zakupow goraczkowo szukajace pozadanych przedmiotow - a jest tego troche!!! W tym roku zapotrzebowanie szkolne do drugiej klasy dla Mayci pochlonelo ponad 100$!!! Najwiekszy problem jednak rodzice naszej szkoly mieli z dostarczeniem tych ton papieru, brulionow, i calej reszty. Musialam zatrudnic Wiesia jako tragarza:)
Jesli dziecko startuje w nowej szkole trzeba dostarczyc odpowiednie dokumenty od jego lekarza - karte szczepien i oswiadczenie o stanie zdrowia dziecka na podstawie ogolnego corocznego badania.
W przypadku Mayci trzeba bylo jeszcze skompletowac jej uniforms czyli mundurki, ktore sa wymagane w jej szkole - nie tylko odpowiedniego koloru i stylu, a takze z wyszytym logo szkoly.
Jak dziecko rosnie jak drozdzach - patrz: moja corka!!! to trzeba co roku kupowac nowe mundurki.
Ale to dopiero poczatek...tuz przed powrotem do szkolki musimy wziac udzial w spotkaniu orientacyjnym by dowiedziec sie do jakiej klasy nasze dziecko zostalo przydzielone i poznac nowa nauczycielke. Co roku bowiem dzieci sa przemieszane ponownie i umieszczane w nowo utworzonych klasach i jednoczesnie jakby to nie bylo zbyt stresujace dla dzieci - zmienia sie ich nauczycielka.
Tak wiec kazdego roku dzieciarnia zaczyna nauke w nowej klasie, z innymi dziecmi niz poprzednio, z nieznana im jeszcze nowa pania, a rodzice co roku nie wiedza czego sie spodziewac i jak dobrze ich pupilek odnajdzie sie w nowym otoczeniu z innym pedagogiem.
Wraz z poczatkiem szkoly zaczyna sie rowniez zapisywanie na zajecia pozalekcyjne - trzeba podjac wazkie decyzje o tym jakie sporty dziecko chce i moze uprawiac, jakie talenty chce rozwijac, gdzie i na kiedy zapisac no i oczywiscie  ile to kosztuje???? Jesli ma sie kilkoro dzieci ustalanie charmonogramu zajec by mozna bylo kazde odstawic i potem odebrac o odpowiedniej godzinie moze delikatnie mowiac nastreczac wiele problemow.
Nagle z dnia na dzien zmienia sie rutyna calej rodziny wywracajac do gory nogami wczesniejszy porzadek. W wielu rodzinach wchodzi w gre rowniez stres zwiazany z rozstaniem sie po raz pierwszy przed drzwiami szkoly - do szkoly Mayci na przyklad rodzice nie sa wpuszczani z wyjatkiem rodzicow uczniow Kindergarten czyli opowiednika polskiej zerowki w szkolach - ale to tylko i wylacznie  pierwszego dnia!
Ja odstawialam dwojke dzieci - Maye na 8:30 do 2-giej klasy:)
I Olusia na 9:00 do VPK czyli na 3 bezplatne godziny do takiego przedszkola.
Do tego Maya ma 3 klasy tanca na tydzien - Acro, Ballet i Jazz, oraz zapisalam ja do chóru szkolnego, poza tym od wrzesnia zacznie raz w tygodniu chodzic na religie.
Olusia mielismy zamiar zapisac na karate - na jego wczesniejsze zyczenie, ktore jednak zmienil i odmowil uczestniczenia w jakichkolwiek zajeciach pozalekcyjnych:) Tak wiec na razie zdecydowalismy sie poczekac az cos go zainteresuje.
W naszym domu obylo sie bez placzu i dramatow. Dzieciary byly bardzo podekscytowane, ciekawe nowych kolegow i w zadnej mierze nie lkaly za mna kiedy zostawialam je na progu ich szkol:)
Jednakze mimo braku wiekszych problemow nie wiedziec czemu codziennie wieczorem bylam absolutnie padnieta. Wszystko szlo zgodnie z planem procz tego ze ten nagly wskok na duzo wieksze obroty i duzo wieksza wydajnosc dawal mi o sobie znac pod koniec dnia totalnym wykonczeniem:)))
Ale wiem ze to kwestia przyzwyczajenia do nowego planu zajec i obowiazkow:)
Posted by Picasa

środa, 14 sierpnia 2013

Wspomnienia z wakacji

Powoli zblizamy sie do konca wakacji - tych od szkoly znaczy sie:) bo pogoda wakacyjna bedzie sie pewnie utrzymywac az do konca pazdzienika:) Ale juz w przyszlym tygodniu dzieciaki ida znowu do szkol!
Nadszedl wiec czas by powspominac nasze wakacje...a jest co!!!
Spedzilismy 3 wspaniale tygodnie z moim bratem Lukaszem i jego rodzinka. Kazdy dzien byl intensywny, czeste wycieczki, plazowanie i niemalze codziennie moczenie sie w naszym osiedlowym basenie wypelnilo nam ich pobyt:) Oczywiscie sa zdjecia:)


Od razu po wyjezdzie rodzinki zapakowalismy sie i wyruszylismy do Charlotte by spedzic troche czasu z Kalinowskimi. Tam wybyczylismy sie za wszystkie czasy:))) Najedlismy, wyspalismy, jednym slowem pelna laba! Znalezlismy z Wiesiem nawet czas na randke:) Wybralismy sie tez calym towarzystwem w gory Pn Karoliny nad Jezioro Lure - bo jeszcze nas tam nie bylo! I spedzilismy milo czas w wynajetym domu na zboczach tegoz jeziora.






A teraz trzeba sie pozbierac do kupy, zmobilizowac, przyszykowac do kieratu szkolnego. Juz wczoraj Maya zaczela swoje pierwsze lekcje w szkole tanca, a ja wrocilam na zajecia yogi dzisiaj i malo tam nie padlam z wysilku:)))
Mam nadzieje ze tez milo spedziliscie te wakacje....szkoda tylko ze tak szybko zlecialy...:(