niedziela, 29 lipca 2012

Polskie zdobycze

Wrocilam i przywiozlam ze soba skarby:))) Duuuzo skarbow!!!
Przede wszystkim wspomnienia - z naszych rodzinnych wakacji nad morzem, wypadow z dzieciakami, wypraw do rodziny, ze spotkan ze znajomymi, i oczywiscie zdjecia - mnostwo zdjec:) Trzaskalam ile wlezie. Chyba ludzie brali mnie za japonska turystke:) Poza tymi wlasnorecznie utrzasnietymi udalo mi sie wycyganic cala mase starych zdjec rodzinnych zeby miec za oceanem taka namiastke naszej rodzinnej historii i moc pokazywac dzieciakom przodkow i swoje wlasne mlodziencze lata w "starym kraju":) To moja najlepsza zdobycz tego wyjazdu.
Upolowalam tez kolejna polska wycinanke do udekorowania naszej kuchni, koszulki euro dla wszystkich facetow, bursztynowa bizuterie, ksiazki dla siebie i dzieci, 5 plyt z polska muzyka, caly worek kosmetykow - glownie cudnie pachnacych zeli do kapieli i ....2 sloiki majonezu - towar deficytowy na obczyznie:))) Niezbyt wiele tego - bo inaczej nie zmiescilabym sie w moje bagaze ( i tak mialam niemale trudnosci), ale jak cieszy:))
Wakacje byly super udane i baaardzo rodzinne. Pogoda w kratke, ale nic tragicznego, wszyscy pozostali zdrowi. Dzieci powrocily do domu z duzo lepsza polszczyzna, napasione kielbaskami i polskim chlebkiem, stesknione za tata.
Ja ucieszona czasem spedzonym z rodzinka i kumpelami, najedzona wszystkimi ciastkami jakie znalazlam w polskich piekarniach, wypoczeta bo miesiacu laby na wikcie mamy, nie moglam sie doczekac uscisku mojego mezusia, swojego lozka, lazienki i florydzkiego slonca.
A a propos zdjec - jest ich pare setek:))) dokladnie ponad 5!!!  Tak wiec wybiore najlepsze - w moim mniemaniu, do reszty bedzie link - mozecie zajrzec jak bedziecie miec jakas wolna godzine:)))