wtorek, 30 czerwca 2009

Najważniejsze jest by gdzieś istniało to, czym się żyło: zwyczaje, i święta rodzinne. I dom pelen wspomnień. Najważniejsze jest aby żyć dla powrotu.

Antoine de Saint-Exupery

piątek, 26 czerwca 2009

Pakowania czas nastal

"Juz za pare dni, za dni pare, wezme plecak swoj i gitare... " a raczej fure walizek i dzieci pod pache:)
Aktualnie jestem w trybie przygotowawczym do pakowania, ale juz jutro przejde na tryb pakujacy i pewnie panikujacy tez. Boże! ile rzeczy trzeba wziac dla dwojki dzieci jak opuszcza sie dom na miesiac - tony! Zwlaszcza ze niewiadomo co nam polskie lato zgotuje...Cieple rzeczy, letnie rzeczy, cieple buty i letnie buty, zapas formuly na miesiac, sama tez nie chce chodzi w kolko w tym samym - ta zabawe uprawiam w domu na codzien. Cale szczescie, ze wyslalam wiekszosc prezentow w paczkach, bo musialabym chyba wynajac jakis kontener do przewozu moich bagazy.
Probuje tez przygotowac mojego meza na samotny pobyt w domu - zamrazarka pelna jest obiadow dla niego - zeby nie jadl junk'u. Prasuje juz trzeci dzien zeby starczylo mu wyprasowanych koszul i spodni do pracy i na pozniejszy wyjazd do polski. Roboty po pachy. Ale co tam, czeka mnie miesiac w polsce, w tym 3 dni w paryzu - tylko i wylacznie z moim mezem:) Spedze czas z moja rodzinka, bede na urodzinach moich braci - pierwszy raz od 7 lat, imieninach mojego dziadka - pierwszy raz od 7 lat, bede obecna na chrzcinach mojego malutkiego bratanka Filipka, ktorego po raz pierwszy zobacze! Spotkam sie z moimi przyjaciolkami - dwoma wiernymi duszami, ktore pozostaly mi bliskie mimo dzielacej nas odleglosci, pochodze sobie po miescie, zabiore moja corke na przejazdzke tramwajem, podjem sobie polskiego jedzonka, Maya spedzi troche czasu z kuzynami, rodzina i posrod polskich dzieci. I wszyscy beda mogli poznac wreszcie osobicie naszego malego Olusia.
Ale zanim w ogole wyjade musze sie spakowac, wiec lece z powrotem do mojej deski do prasowania, mam duzo do zrobienia jeszcze. Pa! Zycze wszystkim milego lipca!

czwartek, 18 czerwca 2009

Świat według mojej córki

Swiat wedlug dzieci jest duzo prostszy. Niezbyt skomplikowany. Naiwny, logiczny, male dziecko odpowie ci zawsze szczerze na pytanie - lub prawie zawsze. Czasami slucham mojej Mayci i jestem pod wrazeniem tego jak ona postrzega rzeczywistosc.

Ostatnio Maycia nie chciala zasnąc i wymyslala wymowki roznego rodzaju - a to ze piciu trzeba jej zrobic, potem ze potwory sa w jej pokoju i trzeba je przepedzic w koncu wyskoczyla z pokoju mowiac ze chce siusiu - polecialysmy do lazienki, zrobila siusiu i stwierdzila ze kupka tez bedzie i zaczela stekac i stekac. Wydawalo mi sie ze sciemnia, wiec jej tlumacze ze jesli kupka nie wychodzi to niech sie nie zmusza. Ona na to ze tak kupka wychodzi i zaczela krzyczec: Kupka! Maycia mowi, ze kupka wychodzi!!! I po paru sekundach wstala oznajmiajac "jest kupka" I rzeczywiscie byl bobelek. Maycia zerknela i swierdzila z rozbawieniem: Kupka nie duza, kupka jest mala. Mala jak maly lady bug!(biedronka)
Coz ... chyba tylko dziecko moze porownac swoja kupe do biedronki...:)

Pare dni temu Maya dostala powaznej histerii, bo nie chciala wyjsc z wanny. Nie byl to drobny incydent niestety, wiec postanowilam ze w ramach kary Maya nie bedzie ogladala bajki, ktora juz czekala na nia w odtwarzaczu dvd. I jak wreszcie sie uspokoila wytlumaczylam jej ze bardzo zle sie zachowywala i bedzie miala kare. Po chwili jak jadla platki z mlekiem (jej ostatni posilek przed spaniem) bez ogladania bajeczki zapytalam sie jej: Mayciu i co dostajesz jak niegrzecznie sie zachowujesz?
A ona na to: katarek (bo po tym calym ryku caly czas jeszcze pociagala nosem)

Przygotowywujemy kartke do wyslania dla dziadka z okazji jego urodzin. Wiesiu prosi Maycie zeby cos narysowala na kartce. Maya poslusznie rysuje (jak sie okazalo pozniej portret dziadka) oczy, buzie, nos i zabiera sie za rysowanie wlosow i stwierdza: wloski nie! Dziadek nie ma wloskow! Tylko glowe!